Otworzyłem więc zdjęcie i zacząłem szukać. Trzy koty szybko się ujawniły. Jeden siedział na widoku na krześle. Drugi wyjrzał zza zasłony. Trzeci wtopił się w wzór koca rozciągniętego na kanapie. Zaznaczyłem każdy z nich w pamięci, zadowolony z postępów. Następnie przeszedłem do ostatniego wyzwania, spodziewając się, że za chwilę dostrzegę ostatniego kota. W końcu to był tylko obrazek salonu ze zwykłymi przedmiotami ułożonymi w znajomy sposób. Jakież to trudne.

Minęło dziesięć minut, a ja wciąż nie mogłem go znaleźć. Przybliżałem i oddalałem obraz. Dostosowywałem jasność ekranu. Przechyliłem głowę w lewo, a potem w prawo, mając nadzieję, że pod innym kątem uda mi się ujawnić coś, co przeoczyłem. W komentarzach upierano się, że czwarty kot jest tuż obok, na widoku, ukryty w miejscu, które wydawało się oczywiste, gdy ktoś na niego zwrócił uwagę. To tylko potęgowało moją frustrację. Zacząłem wątpić w swój wzrok. Zastanawiałem się, czy to wyzwanie nie jest jakąś formą rozproszenia uwagi, mającą na celu ośmieszenie widza. Rozważałem nawet możliwość, że ludzie wymyślają czwartego kota tylko po to, żeby podrażnić kogoś, kto ma z nim problem.
Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.
Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.